wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 1 ♥

   Otworzyłem niechętnie oczy i spojrzałem na zegarek który pokazywał dokładnie 4:03. Westchnąłem ciężko i przewróciłem się na drugi bok, ponownie zamknąłem oczy. Leżałem tak jakąś chwilę usiłując zasnąć, niestety bez skutku. Podniosłem się leniwie i przeciągnąłem się, złożyłem dłonie w pięści i przetarłem oczy. Wstałem i chwiejnym krokiem pokierowałem się w stronę drzwi w pokoju, co chwilę potykając się o jakąś rzecz leżącą na podłodze. Gdy doszedłem do wyznaczonego punktu i wydostałem się z pokoju, obrzuciłem go spojrzeniem i pokręciłem głową klnąc coś pod nosem.   Ostatnio w ogóle nie śpię, wstaje w nocy i w nocy się kładę. Nie mam ochoty na jedzenie czy spotkania ze znajomymi a tym bardziej na sprzątanie w pokoju. Co to, to nie.. Nie chciało mi się sprzątać nawet wtedy gdy wszystko było dobrze, to teraz ma mi się chcieć? Louis zawsze gonił mnie do sprzątania a czuję że teraz nasze kontakty bardzo się pogorszyły.. Bez niego ja też się pogarszam z dnia na dzień jest coraz gorzej, palę, piję, wszystko jest mi obojętne, nic mi się nie chcę.. Nie mam ochoty nawet na śpiewanie, a to oznacza że jest naprawdę źle. 
Zszedłem schodami do kuchni, zapaliłem małe światło i nastawiłem wodę na kawę. Usiadłem przy stole i podparłem się na łokciach, zamknąłem oczy. Usłyszałem kroki, ktoś wszedł do kuchni, odwróciłem się i ujrzałem Louisa.
        - Ty też nie możesz spać? - Uniósł brwi do góry i wyciągną mleko z lodówki po czym napił się go prosto z kartonu, oblizał usta a ja mało co się na niego nie rzuciłem. 
        - Ehh, niestety. - Pokiwałem twierdząco głową i spojrzałem na niego. Posłał mi ciepły uśmiech na co ja również wygiąłem usta w lekkim uśmiechu. Usiadł na krześle na przeciw mnie i złapał mnie za rękę.
        - Hazza, co się z nami stało? - Spojrzał w moje oczy i chociaż chciałem, nie potrafiłem odwrócić wzroku od jego pięknych, przeszywających  tęczówek. 
        - Ale.. Co masz na myśli? 
        - Nie udawaj, bardzo dobrze wiesz o co mi chodzi. Rozmawiałem z Niall'em, powiedział że coś jest nie tak. Ja też to widzę. Kiedyś byliśmy najlepszymi przyjaciółmi a teraz nawet nie rozmawiamy, czy to jest normalne? - Uniósł brwi. Chciałem mu odpowiedzieć ale przerwał mi. - Nie Harry, to nie jest normalne, to co najmniej dziwne. Zależy mi na Tobie i nie chcę Cię stracić bez powodu, wiesz? 
        - Ja.. Ja też nie chcę Cię stracić. 
Tak, jedyne "sensowne" zdanie które dałem radę z siebie wydusić w tej sytuacji. Brawo Styles, brawo.
Chłopak uśmiechnął się do mnie , wstał i podszedł do krzesła na którym właśnie siedziałem, usiadł okrakiem na moich kolanach i spojrzał w moje oczy.
Ja śnię. 
 Nie wiedziałem jak się zachować, Lou najwyraźniej wyczuł że nie wiem, co zrobić i że się stresuję, zarzucił ręce na moją szyję i tak po prostu wpił się w moje wargi.
 Niepewnie zacząłem oddawać jego pocałunek. Rękami błądziłem po plecach starszego chłopaka gdy nagle przerwał nam głośny gwizd, oznaczający że woda na moją kawę gotowa. Louis oderwał się ode mnie i chyba dopiero teraz zrozumieliśmy co właśnie się wydarzyło.
To nie było dobre, normalni przyjaciele się nie całują, nie siadają sobie na kolanach i nie obdarowują się czułymi spojrzeniami.
Brązowowłosy wstał i wybiegł z kuchni rzucając ciche "Przepraszam". Patrzyłem się w jeden punkt czując jeszcze jego ciepło na swoim ciele, czując smak jego ust. Po jakimś czasie do kuchni wparował zdenerwowany Niall.
        - WYŁĄCZ DO CHOLERY JASNEJ TEN JEBANY CZAJNIK, JA CHCĘ SPAĆ! - Wrzasną, lecz gdy zobaczył że nie zareagowałem przekręcił głowę na bok i stał z takim wyrazem twarzy jak by chciał powiedzieć "wtf?". Podszedł do czajnika i wyłączył go, cała woda zdążyła już wykipieć. Westchną ciężko i usiadł obok mnie. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
        - Harry...? - Spojrzał na mnie pytająco i otarł łzę spływającą po moim policzku. Obdarzyłem go pustym spojrzeniem a on przytulił mnie bez słów. Po chwili szepną mi do ucha:
        - Pamiętasz naszą wczorajszą rozmowę, co? - Kiwnąłem głową. - No właśnie, więc mam nadzieję że pamiętasz też to, że możesz powiedzieć mi wszystko, tak? - Ponownie dałem z znak że pamiętam wszystko o czym mówi kiwając twierdząco głową.
        - No to może do cholery jasnej raczysz mi powiedzieć co się z Tobą dzieje, co? Wczoraj dałem spokój, ale dzisiaj powtarza się ta sytuacja. Siedzisz sam w kuchni, płaczesz i nie słyszysz głupiego czajnika który nawet mnie doprowadził do szału, a wiesz jak ciężki mam sen, prawda?
        - To.. Mało ważne.
        - Jak chcesz.. - Powiedział lekko poirytowany chłopak i wstał. - Jak będziesz chciał się wygadać to pamiętaj, że jestem do Twojej dyspozycji. Widzę że teraz nic z Ciebie nie wyciągnę więc idę spać, Tobie tez radziłbym się przespać bo wyglądasz okropnie. - Przyznał.
        - Dzięki Niall. - Powiedziałem z sarkazmem w głosie i spojrzałem na niego, wzruszył ramionami i wyszedł z kuchni.
W sumie miał rację, wyglądałem jak wrak człowieka. 
                                                     *** 
Siedzieliśmy w pokoju i oglądaliśmy jakiś niezwykle nudny film z którego i tak nic nie wiedziałem gdyż moje myśli cały czas krążyły koło Louisa. W pokoju byli wszyscy oprócz niego, nie będę ukrywał że zastanawiało mnie to, gdzie jest i co robi w tym momencie chłopak. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Do pokoju w którym siedzieliśmy wszedł chłopak który od dłuższego czasu zaprzątał mi myśli. Ucieszyłem się, że w końcu wrócił. Moje pozytywne nastawienie prysnęło niczym bańka mydlana gdy u jego boku ujrzałem zgrabną, wysoką, o nieziemsko długich nogach jasnowłosą dziewczynę. Lou obejmował ją ręką w pasie a na jego twarzy malował się szeroki, piękny uśmiech który tak bardzo kochałem. Do moich oczu napłynęły łzy, wstałem i bez żadnego wyjaśnienia wybiegłem z domu. Biegłem jakiś czas, przeciskając się przez tłum ludzi. Dobiegłem do miejsca w którym zawsze przebywałem z Lou. Usiadłem pod drzewem i odchyliłem głowę do tyłu, zamknąłem oczy. Wziąłem głęboki oddech a spod moich powiek zaczęły wydostawać się pojedyncze łzy.  Dlaczego on to zrobił? Po co do cholery jasnej mnie całował? No po co? Po to by potem na moich oczach obściskiwać się z jakąś dziwką? To boli, cholernie boli.
Sięgnąłem ręką do kieszeni i wyciągnąłem z niej pudełko papierosów, odpaliłem jednego z nich, włożyłem go do ust i zaciągnąłem się nim.


9 komentarzy:

  1. Zajebisty blog!^^;*

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty rozdział ! ;o kocham już tego bloga ;* kiedy następny rozdział ? ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem kiedy, jak będę mieć wenę to napiszę. sądzę że powinien pojawić się gdzieś na weekendzie. : )

      Usuń
  3. podoba mi się, jest taka opcja żebyś informowała mnie o nowych notkach? (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne, pisz na gg, to jest aktualne: 36730711. : )

      Usuń
  4. Zakochałam się! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobrze piszesz, czekam na nexta :3

    OdpowiedzUsuń
  6. aż się łezka w oku kręci ;'( ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. zakochałam się w tym opowiadaniu już po pierwszym rozdziale, szacun! :D

    OdpowiedzUsuń